Debiut Polaków w Dakar Classic
Najtrudniejszy terenowy rajd świata od ponad 40 lat przyciąga miłośników przygód i walki na bezkresach pustyni. W nadchodzącej 46. edycji rajdu grono reprezentantów Polski mocno się powiększy. Obok zawodników rywalizujących w samochodach, ciężarówkach, SSV, czy na motocyklach i quadach, Polacy po raz pierwszy wystartują w kategorii Classic.
Dakar Classic, nawiązujący do ducha oryginalnego Rajdu Paryż-Dakar, został zainaugurowany zaledwie trzy lata temu w Arabii Saudyjskiej. Jest to nowa kategoria, w której na słynnych rajdowych trasach ponownie ścigają się auta z początków historii tej imprezy. Po dużym sukcesie pierwszej edycji, z roku na rok coraz więcej zawodników interesuję się tą bardzo przystępną formą startu.
Magia Dakaru i klasycznych samochodów
Rywalizacja historycznych samochodów rozpala emocje kibiców na całym świecie. W motorsporcie od lat fani mogą podziwiać klasyczne rajdowe auta na takich imprezach jak słynne Monte Carlo Historic, Rally 1000 Miglia Storico czy Historic Rally Acropolis.
Na przestrzeni ostatnich dekad również na dakarowej arenie można było podziwiać wiele znakomitych i często ekstrawaganckich samochodów. Zawodnicy i zespoły co roku starały się przygotować jak najlepsze konstrukcje, a koncerny nierzadko opierały swój marketing na osiągnięciach sportowych aut z ich emblematami. W końcu meta Rajdu Dakar to wyznacznik jakości i trwałości. Dzięki temu często na pustynnych bezdrożach pojawiały się zarówno uznane legendy wśród aut terenowych, jak np. Toyota Land Cruiser, czy także liczne prototypy budowane na podstawie aut, które na co dzień poruszały się głównie po równych drogach asfaltowych.
W 2021 roku Amaury Sport Organisation organizator Rajdu Dakar, zaskoczył nowym pomysłem - stworzeniem kategorii Classic dla aut, które startowały w rajdach terenowych przed 2000 rokiem. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, a nowa formuła od razu zdobyła uznanie i rozgłos.
Samochody i ciężarówki podzielono na trzy kategorie wiekowe od A (przed 01.01.1986), B (przed 31.12.1996) i C (przed 31.12.1999) oraz cztery grupy średnich prędkości: niską (H1, H1t), półśrednią (H2, H2t), średnią (H3) oraz wysoką (H4). Każdy więc może dobrać odpowiednią klasyfikację do osiągów jego pojazdu i rywalizować o wygraną w rajdzie nawet najsłabszym autem.
Dakar Classic na nowo zdefiniował i dla wielu otworzył drogę do spełnienia marzeń, czyli startu i zmierzenia się z legendą najtrudniejszego rajdu terenowego na świecie.
Precyzja kluczem do wygranej
Rywalizacja w Dakar Classic odbywa się w trochę innej formule niż ta w “dużym” Rajdzie Dakar. Można powiedzieć, że jest skrojona pod starsze technologicznie auta o mniejszych możliwościach niż współczesne konstrukcje.
Załogi nadal muszą bardzo dobrze nawigować w bezkresie pustyni oraz walczą na czas, ale w trochę innym znaczeniu, bo Dakar Classic jest rajdem na regularność. Oznacza to, że nie wygrywa się najkrótszym czasem, w którym udało się przejechać dany odcinek. Liczy się bycie najdokładniejszym, czyli pokonanie ustawionych na trasie prób regularności (RT) jak najbliżej wyznaczonego przez organizatora idealnego czasu przejazdu.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to dość proste, ale wbrew pozorom jest to podwójne utrudnienie dla załóg. Po pierwsze załoga musi i tak utrzymywać często wysokie tempo jazdy. Trzeba pamiętać, że średnie prędkości rzędu 20-50 km/h w trudnym pustynnym terenie potrafią być nie lada wyzwaniem dla ponad dwudziestoletnich, a nawet trzydziestoletnich aut. Te wartości mogą nie robić wrażenia dla osób przyzwyczajonych do poruszania się po normalnej drodze publicznej, ale wśród ludzi, którzy poznali realia jazdy w terenie, a w szczególności na pustyni, już tak.
Mamy tutaj też jeszcze jeden haczyk. Powyższe średnie prędkości są z reguły wyznaczane dla najstarszych konstrukcji z grupy H1 i najsłabszych z grupy H2. Dla najnowszych i najszybszych aut z grup H3 i H4 organizator potrafi wyznaczyć średnie prędkości wynoszące nawet 80-90 km/h, co jest czasami wynikiem trudnym do osiągnięcia dla najnowszych rajdowych konstrukcji.
Po drugie kierowca, a w szczególności pilot muszą oprócz nawigowania, cały czas kontrolować czas i prędkość na każdym fragmencie trasy. W celu weryfikacji przejazdów zawodników organizator ustawia na trasie liczne punkty pomiarowe, które mierzą odchylenie od czasu idealnego. Drobny błąd w obliczeniach lub nawet mała przygoda na trasie skutkuje naliczeniem punktów karnym w wysokości jednego punktu za jedną sekundę, a ich uniknięcie w realiach trasy o długości ponad 3,5 tys. kilometrów jest wręcz niewykonalnym zadaniem.
Pustynne wyzwanie
Poruszając akapit powyżej kwestię trudnej nawigacji, z której słynie Rajd Dakar, warto zwrócić na nią więcej uwagi, bo obok regularności jest ona kluczowym aspektem rywalizacji w Dakar Classic.
Dla oddania ducha Dakaru, czyli nawigacji na azymut na linii horyzontu organizator przygotował dla uczestników także próby nawigacyjne (NT). Składają się one z dobrze znanych w rajdach terenowych punktów drogowych (WP - “Way Points”). Podczas prób nawigacyjnych urządzenia zamontowane w autach pokazują tylko azymut, na jaki mają kierować się załogi, prowadząc ich w przybliżonym kierunku, w których znajduje się WP. W zależności od rodzaju punktu auto z załogą musi znaleźć się w odległości nie większej niż 100 m lub 200 m od środka WP w celu jego zaliczenia. Za każde odchylenie od wymaganej odległości od środka WP naliczane są punkty karne. Przekroczenie czasu maksymalnego wyznaczonego na pokonanie danej NT, także jest karane, więc w przypadku problemów z nawigacją załoga może mieć trudności z odnalezieniem wszystkich punktów i sprawną jazdą do mety.
Wydmy dla odważnych
Dla wybranych załóg startujących w Dakar Classic organizator przygotował próby wydm (DT), które są esencją tego pustynnego maratonu. Przed zawodnikami na wyznaczonych fragmentach trasy będą czekać wymagające wydmy z określoną w książce drogowej dokładną ścieżką przejazdu. Na ich drodze wyznaczony będzie korytarz o średnicy maksymalnie 90 m, którym muszą poruszać się załogi. Za zbyt duże odchylenie od wyznaczonej trasy lub przekroczenie czasu maksymalnego na pokonanie próby, zawodników czekają punkty karne.
Pustynne próby muszą pokonać wszystkie auta z najszybszych grup H4 i H3. Załogi w słabszych autach grup H2 i H1 mogą zrezygnować z przejazdu przez DT. Będzie dla nich wyznaczona specjalna trasa alternatywna o nazwie “chicken way”.
Etap maratoński
Gdyby tego było mało, organizator postanowił jeszcze bardziej utrudnić rywalizację i do harmonogramu rajdu wpisał podwójny etap maratoński “Classic 48H Chrono”. Przez dwa dni uczestnicy Dakar Classic nie będą mogli korzystać z pomocy zespołów serwisowych. Wszelkie naprawy i czynności serwisowe podczas tego etapu będą wykonać sami lub przy pomocy innych zawodników, korzystając tylko z części, które zabiorą ze sobą lub dostaną od pozostałych załóg startujących w rajdzie.
Dodatkowo nocleg możliwy będzie tylko w namiotach na terenie specjalnego obozowiska, co jest powrotem do korzeni rajdu i ukłonem w stronę tych wszystkich śmiałków, którzy przez lata samotnie zmagali się z pustynią.
Dla odważnych, chcących mierzyć się z jeszcze większym wyzwaniem, przygotowano dwie specjalne klasyfikacje. Pierwsza to “Authentic Codriver Challenge” przeznaczona dla załóg, które nie korzystają z urządzeń elektronicznych podających wyznaczoną średnią prędkość, tylko wyliczają ją sami za pomocą zegarka oraz metromierza. Druga to “Iconic Classic Club Challenge”, w której mogą startować tylko oryginalne konstrukcje, które brały udział w Rajdzie Dakar przed 2000 rokiem.
Cztery polskie załogi w Dakar Classic
Nadchodząca edycja rajdu będzie pierwszą w historii, w której oficjalnie wystartują polskie załogi. Reprezentacja Polski wśród klasycznych terenówek będzie bardzo mocna.
W stawce historycznych samochodów nie mogło zabraknąć zawodników w Toyocie Land Cruiser. W dwóch poprzednich edycjach Dakar Classic zwyciężały załogi prowadzące właśnie ten model auta, a podczas ostatniej edycji całe podium należało do załóg w legendarnych terenowych autach Toyoty. Michał Horodeński i Arkadiusz Sałaciński z zespołu TOYOTA TEAM CLASSIC (TTC) przygotowali swój samochód na bazie zwycięskiego modelu Toyota Land Cruiser HDJ80, którym rywalizować będą w grupie H3.
Horodeński i Sałaciński od lat związani są z motorsportem i mają na swoim koncie liczne mistrzowskie tytuły w rajdach, rajdach terenowych i wyścigach. Zespół TTC zbudował swojego Land Cruisera z nr 736 na wzór aut, od których rozpoczęła się pełna sukcesów historia fabrycznego zespołu Toyoty.
Grupę H3 uzupełni załoga w składzie Dominik Ben i Katarzyna Molicka w Suzuki Vitara. Para od 20 lat mieszka na Majorce i ma już w swojej karierze liczne sportowe akcenty. Ben był reprezentantem Polski w piłce wodnej i startował w rajdach na terenie Hiszpanii. Z kolei Molicka trenowała w przeszłości akrobatykę.
W grupie H1 numer startowy 709 przyznano braciom Łukaszowi i Michałowi Zoll w Porsche 924 Turbo, do których w ramach zespołu P-RALLY (Team) w drugim Porsche 924 Turbo z nr 737 dołączą Tomasz Staniszewski i Stanisław Postawka. Zespół przygotował swoje samochody na wzór aut francuskiego teamu Sonauto Porsche, który wystawił dwa 924 Turbo w rajdzie w 1981 roku. Łukasz Zoll znany do tej pory był z wielu lat startów i tytułów w konkurencji rallycross. Z kolei Staniszewski i Michał Zoll to znani i doświadczeni miłośnicy motocyklowych rajdów terenowych, a Postawka jest jednym z najlepszych na świecie kierowców w rajdach na regularność.
Jako ciekawostkę można dodać, że nie będzie to pierwszy polski akcent w Dakar Classic. W 2022 roku Romain Grabowski - Francuz z polskimi korzeniami, podjął wyzwanie i wyruszył śladami swojego ojca Denisa Grabowskiego, który wystartował Ładą Nivą w Rajdzie Dakar w latach 80. Grabowskiemu w replice auta, którym startował jego ojciec, udało się ukończyć bardzo trudną drugą edycję tej imprezy.
Rajd Dakar jeszcze bardziej wymagający
Dakar Classic 2024 rozpocznie się 5 stycznia krótkim prologiem w pobliżu północnego miasta Al-Ula. Po prologu na zawodników czeka sześć długich i bardzo trudnych etapów, w tym innowacyjny etap „48H Chrono”. Po nim zawodnicy będą mieli jeden dzień w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie na odpoczynek, regenerację i solidny serwis aut. Sześć kolejnych etapów poprowadzi rajd z powrotem w kierunku północnej części kraju. Meta rajdu zaplanowana jest na 19 stycznia w nadmorskim mieście Yanbu. Łącznie na zawodników czeka 7366 kilometrów trasy, z czego 3586 kilometrów stanowić będą próby regularności, nawigacyjne i wydm.